wtorek, 13 marca 2012

Fluffy earmuffs ;3

Ten post miałam napisać w piątek wieczorem, ale nadzwyczajniej w świecie miałam dość.
Nogi bolały mnie nieprzeciętnie... nie zapomnę tego bólu.
Byłam na zakupach... dosyć dużych xD
Nie kupiłam bzdetów, które się nie przydadzą. Zaopatrzyłam się w najpotrzebniejsze rzeczy, których zresztą nie używam ;3
Teraz trochę zdjęć i słów na temat zakupionych rzeczy:

 
Hahaha,cukiernie są okropne. Wchodzisz i jeszcze nie spojrzałeś, a już wiesz co chcesz kupić.
Tak pysznego czekoladowego lizaka nie jadłam jeszcze nigdy.

 
 To było tylko wejście do sklepu papierniczego -.-
Miałam kupić piórnik, duży piórnik, gdyż moje przybory szkolne kompletnie nigdzie się nie mieszczą.
Chodzi konkretnie o to, że nie lubię mieć ich rozdzielonych na dwa piórniki. To denerwujące.
Ostatecznie kupiłam: 6 cienkopisów,dwa ołówki i te gumki poniżej :3

 
Ta z lewej to tzw. gumka chlebowa. Jest jak plastelina. Bardzo przydatna przy szkicach, bo można ją modelować i wycierać niepotrzebne kreski nie naruszając rysunku.
Ta prawej to zwykła gumka w niezwykłym opakowaniu i z niezwykłym napisem. Dziwnym jest fakt, iż jest czarna, a nie biała tak jak wszystkie zwykłe gumki. Szczerze polecam, bo zmazuje wszystko.

 
 Kolekcjonuję róże... A raczej ich zeschłe płatki. Wygląda to tak, że kupuję zwykłe róże. Na początku są w wazonie i tak sobie stoją dość długo, ponieważ do takiej wiązanki dołączone jest opakowanie z odżywką do kwiatów. Rozrabia się ją z wodą i wlewa do wazonu przez co takie kwiaty dłużej się trzymają.
Tym razem róże są białe, ponieważ ani razu nie miałam jeszcze białych róż i nie wiem jak wyglądają zeschnięte płatki w tym kolorze. Do tego kupiłam kulę, jednak nie zrobiłam jej zdjęcia, ponieważ nie jest na tyle zapełniona, by się nią pochwalić. Wiele płatków spleśniało, gdyż nie miałam gdzie ich trzymać,by był dostęp powietrza... Teraz już jest na nie miejsce. Oczywiście kula jest dla rybek, ale ja kupiłam ją w zoologicznym tylko po to, by zamieścić w nich płatki :3

 
 Nie mogłam przejść obok nich obojętnie.
Były jeszcze kolczyki z Marylin Monroe, ale stwierdziłam, że wolę zegarki. Jak tak na nie patrzyłam,to widziałam Sebastiana z Kuroshitusji. Takie zegarki już chyba zawsze będą mi się z nim kojarzyć... 

 
Hahaha, najważniejszy nabytek moich piątkowych zakupów. Z rana jak się wychodzi na dwór to czuć straszny mróz. Moje uszy po prostu tego nie wytrzymywały, a że nie jest już tak zimno,by musieć nosić czapki, dlatego też zakupiłam sobie takie słodkie białe nauszniki. Sama nie wiedziałam,czy to dobry zakup, ale teraz jestem z nich zadowolona ;D


Gomenasai, że zdjęcia mają żółtą poświatę,jednak były robione w piątek około 21, a światłem została moja lampka, która taki żółty efekt daje .-.

Właśnie trudzę się nad narysowaniem oczu mojej postaci, ponieważ właśnie tworzę jej dokładny wygląd :D
Może, gdy skończę,to wstawię mój rysunek, lecz ostrzegam, że jestem antytalencie do wszystkiego-.-'  szczególnie jeśli chodzi o rysowanie.
Shitsurei shimasu.


Dziś posłuchamy My Chemical Romance :3

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz